Miejsca:

Kino Hetman

Budynek kina Hetman powstał w Tykocinie w latach dwudziestych XX wieku z inicjatywy księdza Bolesława Sadowskiego, społecznika i animatora życia kulturalnego Tykocina okresu międzywojennego oraz członków tykocińskiego teatru amatorskiego, jako dom parafialny z salą widowiskową. Tykociński teatr amatorski prowadził ożywioną działalność na jego deskach także w okresie powojennym.

Po drugiej wojnie światowej budynek został znacjonalizowany, lecz nie zmienił swej funkcji, podtrzymując życie kulturalne i rozrywkowe miasteczka. Odbywały się tam między innymi potańcówki, akademie szkolne czy bale sylwestrowe organizowane przez Ochotniczą Straż Pożarną. Kino „Hetman” powstało w latach 50-tych i działało prężnie do 1990 roku. Początkowo filmy były wyświetlane na taśmie 16-mm. Pierwszym filmem szerokoekranowym był film „Krzyżacy” Aleksandra Forda, obejrzany przez młodzież szkolną. W październiku odbywały się Dni Filmu Radzieckiego, ale prezentowano też takie produkcje zachodnie jak film „Help” z zespołem „The Beatles”. To tutaj poszczególne generacje poznawały krajowe i zagraniczne produkcje. Szczególnie wysoką oglądalność uzyskał film „Wejście smoka”, wyświetlany aż 22 razy. W latach 70-tych obiekt wykorzystywany był w ramach Wakacyjnej Akademii Kultury Studenckiej na pokazy filmów i spotkania z aktorami.

Restauracja Alumnat

„Szacunek do przeszłości, miłość do jedzenia, zamiłowanie do piękna tworzy dziś Alumnat, który historią swoją sięga czasów Starosty tykocińskiego, Krzysztofa Wiesiołowskiego” – czytamy na stronie internetowej tykocińskiej resturacji słynącej z wyśmienitej kuchni, życzliwości wobec klientów, klimatycznych noclegów.

Wspomniany starosta tykociński Krzysztof Wiesiołowski ufundował w latach 1633-1654 parterowy budynek na planie czworoboku z wewnętrznym dziedzińcem, jako dom weterana wojennego dla „inwalidów wojennych ojczyźnie zasłużonych katolików, szlachetnie urodzonych, skaleczonych w bitwie za Rzeczpospolitą albo wiekiem steranych”.
Staranne prace konserwatorskie, wykwintna kuchnia i bogactwo lokalnej historii uczyniły tykociński Alumnat obiektem unikatowym w skali regionu i kraju. Restauracja była planem filmowym dwóch ważnych polskich produkcji filmowych: „U Pana Boga w ogródku” i „U Pana Boga za miedzą” w reżyserii Jacka Bromskiego.

Synagoga

Wielka Synagoga w Tykocinie jest szlachetnym wehikułem czasu, śladem jednej z najbardziej skrzywdzonych społeczności II wojny światowej. Gmina żydowska funkcjonowała tu niegdyś bardzo prężnie, stąd mnogość obiektów akcentujących kult religijny. Synagoga Wielka została wzniesiona na miejscu starej drewnianej bożnicy w 1642 roku, gdzie obecnie mieści się oddział Muzeum Podlaskiego w Białymstoku.

Perłą świątyni jest jej wnętrze przyciągające uwagę przede wszystkim ze względu na zdobnictwo ścian. Widnieją na nich bowiem ogromne XIX – wieczne tablice z napisami w języku hebrajskim i aramejskim – cytaty biblijne i teksty modlitw. W centralnej części wysokiej na ponad 9 metrów sali modlitewnej znajduje się birma – miejsce w kształcie kwadratu z filarami, balustradą i baldachimem. Birma jest swego rodzaju amboną, z której odczytywana jest Tora. Na wschodniej ścianie sali mieści się szafa ołtarzowa – Aron ha-kodesz, która przechowuje zwoje Tory. Przykrywa ją bogato tkany, nowy, czerwony parochet – zasłona. W Wielkiej Synagodze odbywają się różne koncerty, w tym także prezentujące pieśni żydowskie.
W sąsiedztwie Wielkiej Synagogi znajduje się Mała Synagoga, czyli tzw. Dom Talmudyczny. Został wybudowany pod koniec XVIII w. na planie prostokąta w stylu barokowym.
W trakcie II wojny światowej Dom Talmudyczny został niemal zrównany z ziemią. Trzydzieści lat później podjęto się gruntownego remontu. Pierwotnie budynek mieścił szkołę religijną. Dziś znajdują się tu bogate zbiory judaiców, a w podziemiach restauracja „Tejsza”, w której można spróbować smaków kuchni żydowskiej i regionalnej.

Zamek w Tykocinie

Zamek w Tykocinie położony jest na północnym brzegu Narwi. Powstał na bazie drewnianej warowni w 1433 r. W połowie XVI wieku król Zygmunt II August bardzo upodobał sobie twierdzę tykocińską i rozbudował zamek o arsenał konny, skarbiec i bibliotekę, tworząc w nim rezydencję królewską.

Historia twierdzy była dość burzliwa i spowodowała, że zamek był kilkakrotnie niszczony. Podejmowano kilka prób rekonstrukcji budowli. W chwili obecnej zamek znajduje się w rękach prywatnych i jest sukcesywnie poddawany renowacji. Ciekawostką jest fakt, że zamek przez prawie rok był miejscem spoczynku zmarłego króla Zygmunta Augusta. W historii zamku zapisali się Janusz Radziwiłł, Stefan Czarnecki, Jan Klemens Branicki czy August II Mocny. Na dziedzińcu głównym zamku znajduje się studnia szczęścia, która prawdopodobnie po wrzuceniu monety spełnia życzenia.
Corocznie, w okolicach końca kwietnia organizowana jest rekonstrukcja bitwy o Tykocin i twierdzę. Widowisko ma miejsce na łąkach przed zamkiem i przyciąga wielu zainteresowanych. Inscenizacja jest upamiętnieniem walki o miasto i twierdzę w czasach potopu szwedzkiego. Imprezie towarzyszy jarmark zamkowy, turnieje szabli oraz lekcje historii. Wszystko odbywa się w klimacie czasów sprzed ponad 360 lat. Grupy rekonstrukcyjne zjeżdżające na imprezę z całej Polski, dzięki swoim strojom i umiejętnościom władania szablą przyciągają uwagę nie tylko najmłodszych.

Tykocin

Historia Tykocina rozpoczyna się w latach istnienia Księstwa Mazowieckiego. Miejscowość ta nabyła prawa miejskie w 1425 r. Przyczynił się do tego książę mazowiecki Janusz I Starszy. Jeszcze tego samego roku Tykocin został włączony w granice Wielkiego Księstwa Litewskiego. Rządzący miastem wójtowie przekazywali władzę dziedzicznie, aż do 1542 r. Wtedy to, Tykocin przeszedł pod władanie króla Zygmunta Augusta. Miasto stało się ponownie częścią ziem polskich w 1569 r., gdy zostało włączone do Królestwa Polskiego.

Duży wkład w historii Tykocina mieli Żydzi. Pierwsze osadnictwo żydowskie sięga początków XVI w. Wybudowana w 1642 r. murowana synagoga pozostała nieocenioną pamiątką z ówczesnych lat. Do dziś można zwiedzać jej wnętrze. Żydzi, podobnie jak w innych miejscowościach podlaskich, wnieśli bardzo wiele w rozwój Tykocina. Swoją pracowitością i umiejętnościami rozwinęli miasto gospodarczo. Przyczynili się do rozwoju handlu i rzemiosła. Przed II wojną światową stanowili połowę mieszkańców miasta. Ich obecność na ziemiach podlaskich, także w Tykocinie zakończyła się w latach okupacji niemieckiej. Polityka hitlerowska i tworzone getta doprowadziły do zagłady narodu.

W historii Tykocina wpisanych jest wiele ważnych dla Polski nazwisk. Pod koniec XVI w. starostą tykocińskim był Łukasz Górnicki – sekretarz króla Zygmunta Augusta. Miasto otrzymywało także kolejne przywileje od samych królów: Stefana Batorego oraz Władysława IV. W 1655 r. w Tykocinie zmarł hetman wielki litewski Janusz Radziwiłł. Kolejną ważną postacią historyczną związaną z tym miastem jest Stefan Czarniecki. Otrzymał on Tykocin i całe starostwo od króla Jana Kazimierza. Była to forma wynagrodzenia za zasługi w wojnie ze Szwedami. W mieście został postawiony pomnik na cześć S. Czarnieckiego. Istnieje do dziś. Tykocin był miastem chętnie odwiedzanym przez królów i magnatów. To właśnie tu August II ustanowił najstarsze odznaczenie państwowe RP – Order Orła Białego.

Tykocin w XVIII i XIX w. funkcjonował pod zaborem pruskim, następnie w Księstwie Warszawskim i Królestwie Polskim. W latach II wojny światowej przetrwał okupację sowiecką i niemiecką, a w 1950 r. utracił prawa miejskie.

Tykocin stał się ponownie miastem dopiero w 1993 r.

Z Tyckocinem jest nierozerwalnie związana historia Stefana Czarnieckiego. To właśnie jego nazwisko znalazło się w naszym hymnie narodowym. Wpływ na to miała jego droga życiowa. Wszystko do czego doszedł, było jego osobistą zasługą. Na początku swej drogi był jednym z dziewięciu synów niezamożnego szlachcica, gdy umierał – dzierżył zarezerwowaną dla magnatów hetmańską buławę i ogromne majątki. Zaczynał jako prosty żołnierz i przeszedł wszystkie stopnie żołnierskiej kariery. Był doskonałym zagończykiem, którego podziwiali nawet Tatarzy. To jeden z nich uchronił go przed niechybną śmiercią pod Batohem, gdzie wymordowano polskich jeńców. Wydarzenie to pozostawiło trwałe ślady w jego psychice. Po powrocie do kraju brał udział w odznaczających się okrucieństwem polskich ekspedycjach na Ukrainę. Nie przynosiły one większych sukcesów, a krytykowany Czarniecki chciał nawet porzucić służbę wojskową. Sprzeciwił się temu Mengli Girej, dowódca sprzymierzonych z Polską Tatarów. Ordyńcy podziwiali jego metody walki oraz odwagę, graniczącą wprost z brawurą. Podczas potopu szwedzkiego jako jeden z niewielu nie odstąpił Jana Kazimierza. Mężnie bronił Krakowa, a po kapitulacji nie przeszedł na szwedzką służbę, lecz udał się do przebywającego na Śląsku króla Polski. Szybko przekonał się, że polskie oddziały nie wytrzymują konfrontacji w otwartym polu z doskonale zorganizowaną szwedzką machiną wojenną. Wybrał więc nie tak efektowną, ale niezwykle skuteczną strategię wojny szarpanej. To jego zasługą było pobicie margrabiego badeńskiego pod Warką. Po odparciu najazdu Siedmiogrodzian został wysłany do Danii, gdzie jego oddziały wsławiły się zdobyciem Koldyngi i przeprawy na wyspę Alsen. Zdecydowanie poparł królewskie plany reform, czym naraził się żołnierzom. Mimo to trwał przy Janie Kazimierzu i próbował restytuować polskie panowanie na Ukrainie. Sterany licznymi wojnami nie oszczędzał się; umarł od postrzału otrzymanego przy zdobywaniu Stawiszcz. Upragnioną buławę otrzymał zaledwie na sześć tygodni przed śmiercią (2 I 1665).

wilanow-palac.pl / PD